Wiadomości
wszystkieRecenzja filmowa: Playmobil. Film
Film miał swoją światową premierę 2 sierpnia 2019 roku, w polskich kinach pojawił się 23 września 2019 roku
Zobacz też: mediakrytyk.pl
Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie
Porównania z „Lego: Przygoda” są nieuniknione, w końcu mowa o ożywionych klockach. Klocki Playmobil uchodzą za towar z niższej niż Lego półki. Widziałam jednak ich możliwości w rękach kreatywnego dziecka, dlatego nic nie stało na przeszkodzie, żeby filmowo tę różnicę nadrobić. Niestety twórcy sami do końca nie uwierzyli w potencjał tych zabawek. Efekt nie jest zły, ale mocno przeciętny.
Głównym problemem jest brak pomysłu na fabułę. Brat i siostra zmieniają się w plastikowe figurki i przenoszą się do świata Playmobil, po czym rozdzielają się i następnie szukają, spotykając na swojej drodze różne postacie. Wiadomo, że musiało to być kino drogi, żeby bez ograniczeń zaprezentować zróżnicowane tematycznie zestawy klocków; przenosimy się więc z Dzikiego Zachodu do zamku księżniczki i uczestniczymy w walkach Wikingów. Jest bardzo kolorowo, szybko i głośno. I niestety wtórnie. Nigdzie nie jest powiedziane, że kręcąc bajkę dla dzieci, trzeba iść po najmniejszej linii oporu. Odrobina więcej kreatywności w pisaniu dialogów lub tworzeniu bohaterów i może wyglądałoby to wszystko bardziej jak film przygodowy, a nie rozszerzona reklama. Momentami widać nieśmiałe próby zabawy konwencją, jak choćby w scenach rodem z Mission Impossible, jest to jednak krótkotrwałe i nieprzekonujące i ostatecznie to, co się z tego wątku najlepiej pamięta, to dubbing Marcina Dorocińskiego. Właściwie to tylko dzięki polskiemu dubbingowi poszczególne postacie nie zlewają się w jedno.
Dzieciakom może się spodobać, zwłaszcza tym przywiązanym do klocków. W zalewie propozycji dla młodszych widzów, nawet one jednak stwierdzą, że zasługują na coś lepszego. Starsi mogą się trochę wynudzić, bo tym razem, w tej niby rozrywce dla całej rodziny, nikt o nich nie pomyślał.
(Ala Cieślewicz)
Reż. Lino DiSalvo
Ocena: 5/10